Category Archives: emigracja (2006/07)

Nocne życie Anglii

Mamy dzisiaj wolne, więc pojechaliśmy do March pomóc Dominice zrobić meblowe zakupy. Nie ingerowaliśmy w to, co w kolejnych charritkach kupuje, robiliśmy jedynie z Grześkiem za tanią siłę roboczą, a nasze miłe panie szalały po sklepach, jak zawsze. Największą atrakcją … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Bo Cię zawieje

Po raz pierwszy od dłuższego czasu zrobiliśmy pranie. Niestety, koniec prania zsynchronizował się z końcem mojej kąpieli, a ponieważ żona cały czas męczy mnie, że jej mało pomagam (co oczywiście nie jest prawdą), postanowiłem powiesić pranko. Żona moja, troskliwa bardzo, … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Dzień śmieciarza

Dzisiaj wolne mieć powinienem, ale nie mam. W pracy ważny audyt, Sarah czyt płytki, a ja muszę doglądać wszystkiego na labie. Takie życie. Żeby było śmieszniej, audytorem był karzeł, który stawał na palcach, aby co nieco zobaczyć. Trochę to komicznie … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Zawierucha

Jutro w pracy mamy ważny audyt. Jeden z największych klientów, a w zasadzie jego przedstawiciel przyjeżdża, aby sprawdzić, czy wszystko na labie jest tak jak należy. A jak zbliża się audyt to na labie mamy panikę. Wszystko jest przewracane do … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Ludzie! Co wy tu robicie?

Przyszliśmy dzisiaj na lab, a tu cały tłum. Więcej dzisiaj mamy ludzi, niż próbek do ważenia, więc w ruch poszło czyszczenie koszyków, podłóg, blatów, wag, słowem wszystkiego, co się dało. Dodatkowo mamy dzisiaj nową dziewczynę na labie – Portugalkę. Co … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Termosik

Dzisiaj niedziela, a my zamiast do kościoła, znowuż do pracy zmierzamy. Dzisiaj nie było za wiele sheetów, więc staraliśmy się skończyć jak najszybciej. Niestety, i tak trzeba było czekać na próbki, które dojechały po południu. Wszystkie dzisiejsze przerwy spędziliśmy razem … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Fajerwerki

I znowu trzeba było iść do pracy. W labie syf jakiego dawno nie było, na szczęście szybko się wyjaśniło co się stało. Powolutku, pomalutku, krok po kroczku przygotowaliśmy wszystkie próbki, naważyliśmy nie spiesząc się, a i tak trochę przed czasem … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Łabędzie szczęścia

Kolejny dzień z wycieczką. Tym razem z mapą w ręku wybraliśmy za Peterborough – do Oakham. Wyruszyliśmy z domku po dwunastej, więc czasu na zwiedzanie nie mieliśmy za wiele. Po dojechaniu na miejsce zwiedziliśmy kościół pw. Wszystkich Świętych. Ciekawostką w … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Od sklepu, ze sklepu, do sklepu

Wybraliśmy się dzisiaj do Peterborough – tym razem nie w celach turystycznych, lecz czysto konsumpcyjnych. Postanowiliśmy pozwiedzać dzisiaj trochę sklepów. Pomimo, że mieliśmy w ogóle nie zwiedzać, nie obyło się bez kilku punktów turystycznych. Na początek wstapiliśmy do kościoła polskiego, … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Teatr to dziwny, teatr pojedynczy

Wyobraźmy sobie taką sytuację: Osoba A mówi osobie B: “Wiesz, kupuję sobie żółtego malucha”. Osoba B pragnie podzielić tą nowiną z osobą C i mówi: “Wiesz, osoba A kupuje sobie żółtego fiata”. Osoba C puszcza wiadomość dalej, do osoby D … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment