Monthly Archives: April 2006

Wujek Dobra Rada

Marcin lubi w pracy dawać rady. Dlatego też od dzisiaj będzie Wujkiem Dobra Rada. Jednak nie zawsze są one dobre dla wszystkich, hihihi…

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Nic się nie dzieje

Nie każdego dnia jest o czym pisać. Byliśmy dzisiaj w pracy i w sumie nic więcej nie mamy do dodania.

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Walk the Dog

Pierwszy dzień w pracy po świętach. Sheet’ów było niewiele i cały dzień obijaliśmy się od półki do półki, udając, że cały czas coś robimy. W końcu o 20:30 skończyliśmy – coś niesłychanego, jak na zmianę, w której pracujemy z Angielkami … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Zgniot samochodowy

Z Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Bliżej nieba

Tuż po dziesiątej wjechaliśmy do Snowdonii. Pomimo, iż Góry Kambryjskie są tworzącym dwustukilometrowy łuk starym masywem górskim, zbudowanym głównie ze skał paleozoicznych, w którym większość szczytów nie przekracza wysokości 600 m, najwyższy szczyt Walii – Snowdon, wznosi się na wysokość … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Pisanki

Jak to dobrze, że skończyliśmy wcześniej. Nie chcę się rozczulać, ale tak bardzo tęsknię za rodziną, za świętami w Polsce. Biorę się jednak do kupy i idę gotować żurek – dostarczyła nam go z Polski Ola, od rodziców moich, nawet … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Postrzyżyny

Babka w piekarniku się piecze, biały obrus, złoty deszcz, baranek i jajeczka czekoladowe z Polski, rzeżucha, palemka, bukszpan – taki będzie nasz stół wielkanocny! Taki smutek, taki żal w sercu. W Wielki Piątek Jezus umarł na krzyżu, kościół w Chatteris … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Zdjęć nie będzie ;-(

Sławek z Olą pojechali dzisiaj do Peterborough na wycieczkę. My w tym czasie byliśmy w pracy. W pewnym momencie zadzwoniła moja komórka i po drugiej stronie usłyszałem Sławka… Niestety, zepsuł im się aparat fotograficzny i prawdopodobnie trzeba go będzie oddać … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Przyjazd Olesi

Czekaliśmy długo, nawet transparent z papieru toaletowego przygotowaliśmy. A tu nic, długo nikt nie nadjeżdżał. W końcu, znużeni, położyliśmy się spać i wtedy… w drzwiach stanęła ekipa – Sławciu, Ania i oczywiście, Olesia. A było to już czterdzieści minut po … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Kupić samochód? No problem…

Kupić samochód? Tak sobie myślę, że w Polsce mało kto może sobie na to pozwolić. Za miesięczną wypłatę szukasz sobie w necie, czy też w gazetach, samochodzików. Jeśli już jakiś Ci się spodoba i wszystko inne w nim gra, dzwonisz … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment