Monthly Archives: October 2006

Halloween

To niesamowite być w Anglii na Halloween 🙂 Wiedzieliśmy o tym tyle, że dzieciaki się przebierają i chodzą od drzwi do drzwi, mówiąc “cukierki albo psikus”. Udało nam się dzisiaj kupić ostatnie gadżety halloween’owe, w dodatku maksymalnie przecenione – kapelusze … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | 1 Comment

Jakoś tak dziwnie

Po luźnym weekendzie przyszliśmy dzisiaj do pracy z myślą, że będzie ciężko. Zaczęliśmy rano od shelflifów, a tu nic nowego. Zważyliśmy próbki, popipetowaliśmy i zalaliśmy płytki, a tu dalej nic. Masa ludzi na labie, więc Mandy została wysłana na media, … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Świąteczny nastrój

Idzie sobie człowiek ulicą, tym razem, mimo iż niedziela nie do kościoła, lecz do pracy. Idzie sobie i co widzi? Otóż widzi udekorowane świątecznie miasto. Żeby nie było żadnych niedomówień – bożonarodzeniowo. Kurczę, mamy październik, jeszcze dwa miesiące do świąt, … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Yellow

Od kiedy skończyły nam się zaległości i wszystkie próbki ważymy na bieżąco, wciąż nie było czasu ani sposobności, aby pozbyć się wszystkich żółtych worków z laboratorium. W żółtych workach przechowuje się, a w zasadzie składuje się bioryzykowne odpady, czyli wszelkiego … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Śmiecionurki

Dzisiaj mamy pierwszy dzień nowego shiftu. Na naszej zmianie pracują już Grzesiek i Łukasz, a roboty jak była masa, tak masa pozostała. Żeby było śmieszniej próbki od najważniejszych klientów przyjeżdżają po 19, więc praktycznie nie da się tych próbek zważyć … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Fryniołazik

Taki dzisiaj dzień. Chodzę tam i z powrotem. Z domu do “miasta”, do sklepu po bułki. Do domu, z domu, do Agnieszki na Cygnet. Jakieś piętnaście minut się tam idzie. Do domu, do Eclipsa z bułką dla męża mego, bo … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | 1 Comment

Mosty

Niańkujemy dzisiaj po raz trzeci – tym razem wyjazdowo. Mieliśmy w planach wyjazd do Cambridge z Dziechciarczykami, więc i Patryka wzięliśmy na przejażdżkę. Cambridge – tym razem z mapą w ręku zwiedzało się zupełnie inaczej, niż za pierwszym razem. Na … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Lody topnieją

Poranek dzisiaj był dość nietypowy, bowiem to mąż dziś śniadanko sam z siebie żonce zrobił. Nie zapomniał przy tym o herbatce z cytrynką, którą żonka jego wręcz ubóstwia. Dalszy ciąg dnia był równie pracowity dla obojga małżonków. Żonka nastawiła pranie … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Pleciarki

Spaliśmy długo, nawet za długo. A jak w końcu wstaliśmy to z Patrykiem, którym się dzisiaj opiekujemy wybraliśmy się na spacer po Agniesię. A jak już Agnisię odebraliśmy z łabędziądkowej uliczki to do domku wróciliśmy, gdzie już Patrykowa mama czekała … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Smród nad smrody

W pracy miało być dzisiaj spokojniej, mieliśmy skończyć dużo wcześniej niż zwykle, w ogóle wszystko miało być lepiej. Tymczasem okazało się, że Sam wzięła sobie niezapowiedziane wolne, a do tego zostawiła wczoraj otwarty worek z próbkami na salmonellę, który przewracając … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment