Po pracy, późnym popołudniem wyruszyliśmy na pierwszą w tym roku, organizowaną przez nas w ramach planu wydarzeń Oddziału PTT w Bielsku-Białej, wyprawę trekkingową “Bałkany 2012”. W skład ekipy wyprawowej wchodziło trzech członków Oddziału PTT: Łukasz Gierlasiński, Łukasz Kudelski i ja, a także stanowiący resztę ekipy bielskiej – Jakub Dorzak i Krzysztof Witosz oraz ekipa tarnowska: Karolina Kaczmarczyk, Rafał Magiera i Maja Starakiewicz. Kierowcą był sprawdzony w bojach podczas zeszłorocznego wyjazdu Maciek Żak.
Nim wyruszyliśmy, przepakowując w Buczkowicach bagaże w naszym busie, spotkaliśmy starszego pana, który twierdził, że właśnie wrócił z Brazylii i od którego dostaliśmy tabletki rzeń-szenia.
Jazda przebiegała spokojnie – bez problemów minęliśmy granicę słowacką, a następnie węgierską (uroki Strefy Schengen), po czym na nieco dłużej zatrzymaliśmy się przed granicą serbską. Okazało się, że długi weekend majowy mają nie tylko Polacy, ale też Węgrzy, Serbowie, czy Czarnogórcy. W efekcie straciliśmy tu niemal godzinę, a kilkanaście kilometrów za granicą, zatrzymaliśmy się na parkingu, by zregenerować siły. Część z nas postanowiła zdrzemnąć się na chodniku, reszta wybrała nocleg w samochodzie, a parking jak się okazało, był także naszym przystankiem rok wcześniej.
Kolejny dłuższy postój, po minięciu licznych serpentyn na górskich, serbskich drogach, czekał nas na granicy z Czarnogórą. Kolejna godzina postoju, po czym GPS pokierował nas okrężną drogą i do Mratinje dotarliśmy późnym popołudniem. Gospodarzy, u których spaliśmy w zeszłym roku akurat nie było, ale za zgodą sąsiadów rozbiliśmy namioty dokładnie w tym samym miejscu.
Po chwili odpoczynku i szybkiej kolacji, zdecydowaliśmy zdobyć nieco wysokości i spędzić nocleg w okolicach ruin szałasu, znanego nam sprzed roku.