Śmiechu dziś było co niemiara. Wybraliśmy się po Mszy Św. w Peterborough do Lidla. I wszystko było cacy, gdyby nie jedna zabawna sytuacja. Moniczka z trzema kalafiorami wpakowała się do wózka starszemu angielskiemu małżeństwu, a gdy pan kulturalnie zwrócił uwagę mówiąc: “wrong basket”, Moniczka spojrzała na niego, uśmiechnęła i chciała odjechać z jego koszykiem. Na szczęście w porę zrozumiała swój błąd. Ale śmiechu mieliśmy niemało. Taki już kochany szkrabek z mojej Moniczki.
Po powrocie do domu rozegraliśmy kolejną partyjkę w Scrabble. I tak jak pisałem wczoraj, w końcu odbiłem się od dna, i to jak. Wygrałem dzisiejszą partię, układając nawet słowo z wszystkich liter (225 pkt). Drugi był Sławek (161 pkt), trzecia Moniczka (145 pkt), a ostatnia Ania – wczorajsza zwycięzczyni (90 pkt). Taki już los bywa przewrotny, że raz literki podejdą, innym razem nie…
-
Recent Posts
Recent Comments
- szymek on Jak na Krupówkach
- dygus on Firma kogucik
- Ania on Niech wodzirej łamie głowę
- szymek on Halloween
- szymek on Fryniołazik
Archives
- November 2019
- October 2019
- October 2017
- October 2012
- July 2012
- May 2012
- April 2012
- March 2012
- February 2012
- November 2011
- October 2011
- September 2011
- August 2011
- July 2011
- June 2011
- May 2011
- April 2011
- March 2011
- February 2011
- January 2011
- November 2010
- September 2010
- May 2010
- April 2010
- February 2010
- October 2009
- August 2009
- June 2009
- February 2009
- February 2008
- November 2007
- February 2007
- November 2006
- October 2006
- September 2006
- August 2006
- July 2006
- June 2006
- May 2006
- April 2006
- March 2006
- February 2006
Categories
Meta