Dzień pierwszy zasadniczego szukania pracy. Umówieni z Justynką wybraliśmy się do Qubic’a – agencji pośrednictwa pracy. Po przyjeździe do Qubic’a okazało się, że na dzień dzisiejszy jest już komplet klientów, których mogą przyjąć do pracy, więc umówiliśmy na dzień jutrzejszy. Postanowiliśmy mimo wszystko miło spędzić czas i wybraliśmy się pozwiedzać centrum Huntingdon.
Nasze zwiedzanie w zasadzie ograniczyło się do przejścia w dwie strony High Street. Dotarliśmy pod kościół pw. Wszystkich Świętych (All Saints Church), który niestety był zamknięty. Ciągle padało, więc spacerowaliśmy sobie miło z parasolami w rękach. Na Market Place zobaczyliśmy pomnik ku czci żołnierzy poległych podczas obu wojen światowych. Wracając do samochodu podeszliśmy jeszcze pod St Mary’s Church, gdzie mogliśmy zaobserwować prawdziwe wiosenne kwiatki – bratki, przebiśniegi i żonkile.
Do domu nam się nie spieszyło, więc daliśmy się namówić Justynce i pojechaliśmy do jej domku. Justynka mieszka z kuzynem w ładnym, dużym domku. Bardzo podoba mi się przestronna kuchnia, która z kolei nie podeszła zbytnio Moniczce. Gdy wrócił Przemek (kuzyn Justynki) okazało się, że powszechnie panująca opinia o jego gburowatości jest prawdziwa. Nie przywitał się z nami, pochodził chwilkę po kuchni, w której siedzieliśmy, po czym usiadł w drugim pokoju. Oj, ciężki to człowiek. Zbyt długo już nie siedzieliśmy i wkrótce wraz z Justynką wróciliśmy do Chatteris. Późnym popołudniem zmywająca naczynia Moniczka wypatrzyła szczurka koło kubłów na śmieci. Wybrałem się na bezkrwawe łowy, których efektem jest parę fotek nowego lokatora z szopy sąsiada. Szczurek dobierał się do naszych śmieci, które nie zmieściły się w koszach i spoczywały spokojnie obok w worku. Taki to chuligan z tego zwierzaczka.
A wieczorkiem wraz ze Sławciem wybraliśmy się do Coop’ka by zakupić najtańsze (ach ten niewielki budżet), ale i najpiękniejsze z dostępnych kwiatuszki. Dziewczyny już pewnie myślały, że zapomnieliśmy o Dniu Kobiet, ale gdzie tam. Kochamy nasze kobietki i pamiętamy o nich nie tylko w ich dniu.