Qubic – szansa na pracę

No i w końcu dotarliśmy w trójkę (Moniczka, Justynka i ja) do Qubic’a. Wypełniliśmy ankiety, tzn. ja wypełniałem, a dziewczyny ściągały ode mnie gorzej niż w szkole. Pytania były przeróżne, począwszy od odpowiedzi na pytania związane z angielskim tekstem (rozumienie tekstu), przez proste obliczenia do odnajdywania różnic w napisanych słowach. W sumie zadania te były na poziomie szkoły podstawowej, lecz podobno wielu ludzi ma poważne problemy nawet z takimi banałami. Gdy w końcu skończyliśmy z ankietami, podeszła do nas Jaz. Przemiła Pakistanka przeprowadziła najpierw ze mną, a następnie z Justyną rozmowę w sprawie pracy. Oczywiście po angielsku. Moniczka, bojąca się, że nie podoła mówić po angielsku, długo rozmawiała po polsku z Polką pracującą w Qubic’u, po czym poradziła sobie z rozmową po angielsku. Pomimo, że bardzo się bała to poradziła sobie. Zuch – dziewczyna. Jestem z niej bardzo dumny. Gdy wszystko się skończyło w pełni nadziei na pracę opuściliśmy budynek agencji i pojechaliśmy wszyscy do Chatteris.

This entry was posted in emigracja (2006/07). Bookmark the permalink.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *