Stanął świeżo upieczony ojciec na wysokości zadania i zorganizował imprezkę pępkową. Ludzi poprzychodziło wielu – większość miejscowej Polonii. Każdego dnia poznajemy kolejnych Polaków. Imprezka rozkręcała się z minuty na minutę i aż żal było wracać później do domu.
Wszyscy goście zachwycali się malutkim Mikołajkiem, który drugi raz w życiu przebył sesję fotograficzną. Ze wszystkich komplementów, jakie dzisiejszego wieczoru usłyszał najmłodszy Polak, najzabawniejszym był usłyszany od Marcina, zwanego Maćkiem. Maciek w momencie, gdy maleńki Mikołajek ścisnął mu swoją maleńką dłonią jeden palec powiedział: “Ale zajekutaśny…”. Słów tych równie dobrze można użyć, jako komentarza do całej imprezy. Było po prostu “zajekutaśnie”.