Noc w namiocie pod maltańskim niebem była miłym początkiem naszego pobytu na wyspie.
Rano skierowaliśmy się w stronę klifów Dingli, lecz nim tam dotarliśmy postanowiliśmy nieco pozwiedzać. Na początek udaliśmy się do miasteczka Żurrieq, jednego z najstarszych na wyspie, gdzie kupiliśmy kilka podstawowych artykułów w tym wodę. Warto zaznaczyć, że Malta nie posiada zbyt wiele naturalnej wody pitnej, a wiele domostw zbudowanych jest tak, aby zamiast dachu znajdował się zbiornik na wodę deszczową, wykorzystywaną później np. do podlewania upraw.
Nieco dalej, niedaleko przepięknie położonej wioski rybackiej Wied iż-Żurrieq, mieliśmy okazję podziwiać z góry majestatyczną Błękitną Grotę (Blue Grotto). Wielka atrakcją, której niestety nie mieliśmy okazji doświadczyć, jest wycieczka łódką w okolice groty, gdzie można przepłynąć przez system podziemnych korytarzy, położonych tuż nad taflą morza.
Kolejnymi punktami na naszej trasie były dwie megalityczne świątynie: Hagar Qim i Mnajdra. Pierwsza z nich datowana jest IV-III tysiąclecie p.n.e., druga jest około tysiąc lat młodsza. W wyniku prac archeologicznych znaleziono tu wiele figurek, z których najsłynniejsza jest „Maltańska Wenus”, którą mieliśmy okazję obejrzeć później w Muzeum Archeologicznym.
Dzień chylił się ku wieczorowi, a my mijając tarasowe ogrody i pola dotarliśmy do klifów Dingli. Już po zmroku znaleźliśmy płaskie miejsce pod namiot i tam też zostaliśmy. Tutaj, niemalże na morzu, z dala od cywilizacji i wielkomiejskich świateł mogliśmy podziwiać gwiazdozbiór Oriona i inne konstelacje.