Drugi dzień audytu. Póki co, jak to określił Mike, jest “so far so good”, czyli na razie dobrze. Przed nami ostatni dzień audytu i miejmy nadzieję, nic trefnego nie znajdą, bo inaczej zamkną nam mikrobiologię 😉 Audyty z jednej strony są stresujące, z drugiej w dni z audytami praca jest luźniejsza i spokojniejsza. Póki co, cieszmy się, że po powrocie z “wakacji” nie dostajemy w tyłek ogromem pracy.
A chłopaki pożyczywszy od nas aparat, wybrali się na stopa do Hunstandon, nad morze. Kurczę, tego właśnie mi tu brakowało. Takiego spontanu, robinia czegoś niekonwencjonalnego, a nade wszystko przygody. Mam nadzieję, że jak już będziemy pracować wszyscy na jednym shifcie, wszystko, albo prawie wszystko, się zmieni na lepsze.
-
Recent Posts
Recent Comments
- szymek on Jak na Krupówkach
- dygus on Firma kogucik
- Ania on Niech wodzirej łamie głowę
- szymek on Halloween
- szymek on Fryniołazik
Archives
- November 2019
- October 2019
- October 2017
- October 2012
- July 2012
- May 2012
- April 2012
- March 2012
- February 2012
- November 2011
- October 2011
- September 2011
- August 2011
- July 2011
- June 2011
- May 2011
- April 2011
- March 2011
- February 2011
- January 2011
- November 2010
- September 2010
- May 2010
- April 2010
- February 2010
- October 2009
- August 2009
- June 2009
- February 2009
- February 2008
- November 2007
- February 2007
- November 2006
- October 2006
- September 2006
- August 2006
- July 2006
- June 2006
- May 2006
- April 2006
- March 2006
- February 2006
Categories
Meta