Wybraliśmy się dzisiaj na Mszę Św. do Peterborough z Anią i Sławkiem. Hawranki długo nie wytrzymały przy kościele i ruszyły w miasto, za to my nadzialiśmy się na kolejny chrzest. Byliśmy w kościele po raz ostatni przed miesięczną przerwą spowodowaną pracą, cieszymy się więc, że w dodatku była to msza po polsku. Niestety, co tu dużo ukrywać, ubrałem się dzisiaj fatalnie – do przykrótkich spodni, do których pasują tylko sandały ubrałem eleganckie buty, co jeszcze niedawny ślub pamiętają i zdaniem mojej żony wyglądałem po prostu jak pociulok. A że i ona śmiesznie wyglądała w swoich butkach, bowiem nie założyła skarpetek, to już są z nas dwa pociuloki…
A w domku wieczór spędzliśmy z Justynką, która nie ma się gdzie podziać, bowiem wkrótce wraca na stałe do Polski i niezbyt opłaca się jej wynajmować pokój gdziekolwiek. Było miło, ale że wieczory są z reguły za krótkie to i ten się skończył, więc jak zwykle dość późno poszliśmy spać. A przed snem udało mi się jeszcze zamienić słów parę z moim przyszłym szwagrem. Tak płynie sobie życie na emigracji…
-
Recent Posts
Recent Comments
- szymek on Jak na Krupówkach
- dygus on Firma kogucik
- Ania on Niech wodzirej łamie głowę
- szymek on Halloween
- szymek on Fryniołazik
Archives
- November 2019
- October 2019
- October 2017
- October 2012
- July 2012
- May 2012
- April 2012
- March 2012
- February 2012
- November 2011
- October 2011
- September 2011
- August 2011
- July 2011
- June 2011
- May 2011
- April 2011
- March 2011
- February 2011
- January 2011
- November 2010
- September 2010
- May 2010
- April 2010
- February 2010
- October 2009
- August 2009
- June 2009
- February 2009
- February 2008
- November 2007
- February 2007
- November 2006
- October 2006
- September 2006
- August 2006
- July 2006
- June 2006
- May 2006
- April 2006
- March 2006
- February 2006
Categories
Meta