Wreszcie coś śmiesznego zdarzyło się w pracy. Cały dzień niby jak zwykle, a w zasadzie, jak co niedzielę, ale nie do końca… Otóż dzisiaj w czasie przerwy śmialiśmy się z siebie nawzajem. Łukasz jest zwany termosikiem, Grzesiu został kijanką, bowiem swą żonkę Żabcią zowie, a moje Moniczka została Łosiczką. Tylko jak to przetłumaczyć na angielski, jak się nie zna słowa “łoś”. Wymyśliliśmy więc, że zapytamy Jamesa o grube zwierzę z rogami, które żyje w Skandynawii i na Alasce, no i oczywiście nie jest reniferem, ani jeleniem (te słowa akurat znaliśmy). Zanim James zdążył odpowiedzieć, Ash wszedł do pokoju herbatkowego i na postawione pytanie odpowiedział bez wahania, że antylopa. W mig zrozumiał swój błąd, ale śmiechu było co niemiara. No i tym sposobem dowiedzieliśmy się, że na Alasce mieszkają antylopy.
-
Recent Posts
Recent Comments
- szymek on Jak na Krupówkach
- dygus on Firma kogucik
- Ania on Niech wodzirej łamie głowę
- szymek on Halloween
- szymek on Fryniołazik
Archives
- November 2019
- October 2019
- October 2017
- October 2012
- July 2012
- May 2012
- April 2012
- March 2012
- February 2012
- November 2011
- October 2011
- September 2011
- August 2011
- July 2011
- June 2011
- May 2011
- April 2011
- March 2011
- February 2011
- January 2011
- November 2010
- September 2010
- May 2010
- April 2010
- February 2010
- October 2009
- August 2009
- June 2009
- February 2009
- February 2008
- November 2007
- February 2007
- November 2006
- October 2006
- September 2006
- August 2006
- July 2006
- June 2006
- May 2006
- April 2006
- March 2006
- February 2006
Categories
Meta